Nadeszły ostatnie chwile przed zalaniem stropu. Na spokojnie przemyśleliśmy układ domu i wprowadziliśmy kolejne, poważniejszcze zmiany.
Zrezygnowaliśmy z kominka.
Od początku stawialiśmy na kominek z płaszczem wodnym jako dodatkowe źródło ogrzewania. Po konsultacjach z lepszą połową doszliśmy do wniosku, że nikt z nas w nim palić nie będzie. Dojdzie dodatkowy problem z noszeniem opału do salonu, czyli dodatkowe sprzątanie no i oczywiście jakiś przypadkowy dym oraz kurz. Więc klamka zapadła. Umiejscowienie kominka nie pozwalało nam na otwartą kuchnię, więc od początku uważaliśmy taki układ jako niemożliwy. Tak więc po rezygnacji z kominka...
Usunęliśmy ścianę pomiędzy kuchnią a pokojem.
No i mamy otwartą kuchnię :) Dobrze, że sprawa wyszła teraz, więc mamy możliwość od razu zazbrojenia i wykonania odpowiedniego podciągu.
Usunięcie daszka nad wejściem.
Do tego doszliśmy po konsultacjach z wykonawcą dachu. Bardzo spodobał nam się pomysł prostego dachu od frontu więc przystaliśmy na tą propozycję.
Usunięcie przedsionka.
Wolimy otwartą przestrzeń, więc usunęliśmy przedsionek.
Przestawienie drzwi do kotłowni.
Akurat ta zmiana wyszła już wcześniej w czasie adaptacji do warunkó lokalnych. Przestawiliśmy drzwi bliżej wejścia by nie nosić na darmo opału po domu.
Połączenie dwóch łazienek w jedną.
Tą zmianę podłapaliśmy po obejrzeniu na żywo Mileny.
Duże okno tarasowe.
Od początku chcieliśmy mieć duże wyjście na taras. Tak więc mamy :)
A tak to wygląda mniej więcej:
Pozdrowienia!