Po zimowym urlopie.
Wszystko co dobre szybko się kończy. Powiedzenie te idealnie odnosi się do naszego wyjazdu w góry. Tydzień bardzo szybko minął, ledwo co przyjechaliśmy trzeba było wracać. Ujeździliśmy się na snowboardzie, wygrzaliśmy w termach na Słowacji, zwiedziliśmy kawałek Polski.
Padał śnieg, świeciło słońce, był niewielki mróz- warunki idealne na zimowy urlop :)
Najważniejszym wydarzeniem wyjazdu były odwiedziny w wybudowanej już Milenie. Na dom trafiliśmy absolutnie przypadkiem, nawiązaliśmy kontakt i się wprosiliśmy na wizytę.
Do ostatniej chwilil towarzyszył nam stres i kłębiące się w głowie pytania "A może to jednak nie to?". Jednakże pierwsze minuty po przekroczeniu progu rozwiały wszelkie wątpliwości.
Właściciele- przszesympatyczni, otwarci ludzie i wspaniały dom. Dwie godziny spędzone przy kawie i rozmowach minęły jak z bicza strzelił. Podpatrzyliśmy delikatne zmiany, które też zastosujemy podczas budowy.
Wizyta stała się dodatkową motywacją, żeby nie zima prosto z trasy pojachalibyśmy na działkę i łopaty w dłoń. Ale musimy jeszcze trochę poczekać z nadzieją jej szybkiego odejścia.
Dziękujemy serdecznie za umożliwienie "oględzin" domu i pozdrawiamy !!!!