Pracowity tydzień na budowie
Minął bardzo pracowity tydzień na naszej budowie. W każdej wolnej chwili jechaliśmy na działkę, łopatę w dłoń i kopaliśmy. Z dnia na dzień coraz wyraźniej objawiał się nam zarys przyszłych ław fundamentowych.
Zbieraliśmy wszystkich ludzi chętnych do pomocy ale i nie tylko:
Nasz terier pilnujący terenu a w tle widać naszego kota znajdę, któremu nasz kierbud zrobił adaptację do warunków lokalnych i przenieśliśmy go do naszej szopki na działce, gdzie zadomowił się perfekcyjnie :)
Nadeszła ta chwila, kiedy wykopom powiedzieliśmy: "Dość!". Przyszła pora na robione w zimę szaulnki oraz zbrojenie.
Tutaj powoli widać kształtującą się ostateczną formę szalunków:
Ale oczywiście nie obyło się i bez wpadek. Wkładamy zbrojenie i zonk! Za długie. Ale wujek flex dał radę, dwie minuty i po problemie.
Poniedziałek, czyli wczoraj przyszedł dzień ostateczny. Wzięte wolne, piąta rano pobudka, kawa i biegiem nia działkę. Wkładamy ostatnie zbrojenie, wykonujemy poprawki i telefon do kierbuda: "To już! Zapraszamy na inspekcję."
Po jakimś czasie wpada kierbud, patrzy, mierzy, coś tam mruczy pod nosem, mnie strach ze wszystkich stron otacza ale w pewnym momencie rzecze: "Zalewajcie, wszystko w najlepszym porządku". Uśmiech zawituje na twarzy, telefon do betoniarni, ustawka za dwie godziny.
Godzina 14 i są dwie gruchy z pompą.
Trochę kombinacji przy wjeździe ale bez większych komplikacji. Mistrz betonu rzuca okiem na ławy i się pyta: "A nie za mało te jedenaście metrów będzie? Kawał ław ja tu widzę." Ja na pewniaka twierdzę, że dwa razy liczyłem i będzie ok, nawet powinno zostać. Ok, to lejemy.
Lejemy, lejemy a mistrz betonu twierdzi, że prawie już koniec materiału. Rozglądam się, a tu masa ław do zalania. Szybko zapada decyzja o dokupieniu. Całe szczęście, że prezes zgodził się na dowóz 5m3.
Dojechała kolejna grucha, zaleliśmy i znowu zabrakło! Ale tylko odrobinę, więc odpaliliśmy betoniarkę i dokonczyliśmy zalewanie. Żona w międzyczasie oczywiście wrzucała grosiki w naroża ławy :)
Dzisiaj rano dojechała pierwsza partia bloczków, rozpórki wykręcone, papa pocięta na pasy Jak jutro pogoda pozwoli zaczynamy murować. Zaczyna się kolejny pracowity tydzień... :)
Pozdrowienia!